21
Otworzyłem oczy… Czułem się tak, jakbym śnił sen i właśnie się obudził… Nie jestem do końca pewien, czy to, co mnie spotkało, naprawdę się wydarzyło… Wiem jedno, że miejsce, w którym się obudziłem, było zupełnie inne od tego, jakie pamiętam… Widziałem niezliczoną ilość obrazów naraz, tak jakby nakładały się na siebie, wirując dookoła i nie wiedziałem, który z nich jest prawdziwy, ale za to kołowrotek był przy tym niezły… Czułem silny ból ciała, ale również słyszałem przeróżne przenikające się dźwięki, które powodowały ogromny ból głowy… Wyczułem rękoma, że do mojej głowy przypięta jest jakaś aparatura, dlatego postanowiłem ją zdjąć, gdy nagle usłyszałem głos, który był niewyraźny, jakby za echem:
- Simon proszę, nie odłączaj się jeszcze od maszyny…
- Gdzie ja jestem?
- Jesteśmy na Omedze Simon.
- Dlaczego tu jestem?
- Może lepiej niech Ci to wyjaśni Manuel.
- Manuel?
- Witaj Simon…
Starałem się zrozumieć, z którego obrazu pochodzą istoty, które ze mną rozmawiały. Zwróciłem głowę ku postaciom, które wyglądały znajomo, choć obraz owych postaci nie do końca był klarowny, postanowiłem zapytać:
- Manuel i Laura, czemu tak do mnie mówicie? Przecież jestem Alex.
- Jesteś Simon, a „ALEX” to twoja wersja gracza w kreacji… Nie odłączaj maszyny, jeszcze nie wszystko jest gotowe.
- Powiedz… Dlaczego każecie mi być podłączonym do maszyny?
- Aby nie doszło do zawalenia się konstrukcji programu, w którym jest część naszej załogi.
- Programu?
- Tak… Byłeś zbyt długo podłączony pod program i jeszcze twoja świadomość nie wróciła w pełni.
- Łeee, chcesz powiedzieć, że to nie było prawdziwe?
- To było tylko doświadczenie, ale przyznasz, że było ono bardzo realistyczne?
- Posłuchaj mnie Manuel… Było czy nie, to ja i tak nadal słyszę każdą myśl i każde słowo tego programu, a to jest dla mnie jeden wielki bełkot… Proszę, odłączcie to ode mnie, bo zwariuję…
- Wiem Simon, że jest to ciężkie, jednak na razie musi tak to pozostać.
- Możesz chociażby to jakoś wyciszyć?
- Mogę jedynie zmniejszyć natężenie pola wibracyjnego, jednak całkowicie nie uciszę przepływu energetycznego.
- Zrób to! Proszę!
Manuel wziął się do sprawdzania danych oraz zapisów, po czym podłączył pewne małe urządzenie, które troszkę zmniejszyło poziom hałasu w mojej głowie, a następnie powiedział:
- Już… Powinno być lepiej.
- Mam uciski.
- Spokojnie, jeszcze nie do końca jesteś wybudzony. Widzisz?
- Widzę to…
- Mamy monitoring z dostępem do każdego istnienia w programie, do którego jesteś podłączony.
- Musi być jakiś sposób, aby odłączyć tę maszynę ode mnie.
- I jest, ale musisz być cierpliwy... Pamiętasz? To był tylko jeden z wielu eksperymentów ze Światłem.
- I się udał?
- Tak, ale ty utknąłeś po części w programie…
- Czyli?
- …Simon to, co wydarzyło się w planszy, było tylko snem, a teraz jesteś w domu…
- Łeee… To Selit też nie był prawdziwy?
- Poczekaj, zawołam go, a on Ci pomoże.
- Mojego Selita?
- Tak.
- Przecież… Poczekaj Manuel…
- Dobrze.
- Selit był moim partnerem, a teraz jestem jego synem?
- Posłuchaj Simon, to ty z Selitem pracowaliście nad stworzeniem akurat tego programu kreacji… A tak właściwie to ty uruchomiłeś ten projekt nie czekając na Selita.
- Manuel możesz jaśniej?
- Będąc tam, odtworzyliście możliwość, abym mógł do Was dołączyć, jako Twój brat… Podobnie, jak to zrobiła reszta załogi…
- Manuel wyjaśnij.
- Alex i ty Simon jesteście jednym i tym samym… Podczas eksperymentu ze Światłem doszło do silnej separacji, gdzie twoja świadomość utkwiła w sztucznych alternatywnych rzeczywistościach, w których myślałeś, że nazywasz się Alex… Imię „ALEX” było Ci przekazane, tylko jako zaszyfrowany kod. I teraz będziemy potrzebowali podłączyć Cię, jako Alexa, który jest w programie i tego tu ciebie Simona pod jedną maszynę, tak, aby poprowadzić wszystkie tak zwane świadomości do jednego punktu…
- Dlaczego tak się denerwuje?
- Ponieważ nie jesteś w pełni odłączony od programu i czujesz emocje oraz energię wszystkich graczy.
- Proszę, zrób coś z tą maszyną…
Wtedy Manuel skontaktował się z Selitem, prosząc go, aby do mnie przyszedł. Miejsce, w którym się znajdowałem, wyglądało, jak laboratorium wypełnione przeróżną aparaturą. Dostrzegłem również wiele różnych monitorów, które wyświetlały przeróżne obrazy, a tuż obok nich znajdowały się jakby… Wodne drzwi? Drzwi zrobione z tafli wody, które przymocowane były do białej płyty? A więc to tak wchodzą do programu… Muszę ich baczniej obserwować… Chwilę później do pomieszczenia wszedł mężczyzna, który bardzo przypominał Selita.
- Witaj Simon.
- Cześć Selit…
- On jeszcze nie wie? - zapytał Selit do Manuela
- Czego nie wiem?
- Spokojnie Simon… Jesteś w dobrych rękach.
- Jeśli mi nie powiecie, co się dzieje, to odłączę się od maszyny…
- Nie!!! - krzyknęli mężczyźni w tym samym momencie
- Aha… Czyli mam na was haka…
- Posłuchaj Simon, to bardzo ważne dla nas wszystkich, abyś pozostał jeszcze podłączony pod maszynę.
- Jakoś wam nie wierzę… To bardzo męczące i niewygodne… Pomóżcie mi to zdjąć!
Wtedy Selit zwrócił się do Manuela, mówiąc:
- Musi być jakaś możliwość, aby uśmierzyć jego ból…
- Jedyna szansa na to, by program kreacji mógł się zakończyć, to jest podłączenie Alexa i Simona do tej samej maszyny… I musi to nastąpić w miejscu, gdzie Alex się pojawił w 3D, jako główny przekaźnik stępowania Światła…
- Możesz jaśniej?
- Czyli to, co w świecie ludzi nazywa się miejscem narodzin. Ponieważ jest to złośliwy program, który będzie próbował pozbyć się wersji Alexa, jak również: oszukać, powstrzymać, przeciwdziałać oraz robić na opak jego prośbą, będziemy zmuszeni oczyścić teren ze zbędnych aktorów, aby udostępnić mu możliwość podłączenia pod maszynę, do punktu, w którym to się wszystko zaczęło, czyli w tak zwanej świadomości krainy Polska.
- W takim razie wyślemy naszych ludzi, aby przeprogramowali system. - powiedział Selit
- To nie wystarczy… Kiedy Simon pozna prawdę, stanie się niebezpieczny dla całej ludzkości, jak również dla innych istnień w programie…
- Przecież on już to robił wcześniej.
- Tak, zgadza się, ale pamięć przeszłości, od momentu, kiedy to wszystko powstało, poprzez absolutną pamięć tego, co robiły mu inne istnienia od samego początku powstania tej kreacji, wywoła u niego eksplozję niekontrolowanej agresji…
- Więc ja tam do niego się udam.
- Nie zdążysz się rozwinąć na czas.
- Szybsza droga to wejść jako walk in, w końcu po przeniesieniu do Światła tylu istnień, będzie wiele sprawnie działających ciał.
- Tyle że sam go nie powstrzymasz.
- Zobaczmy alternatywne możliwości, aby do tego nie doszło.
- Już sprawdzałem… Tego się nie da zatrzymać, można jedynie opóźnić.
- Mów dalej Manuel, ja słucham... - wtrąciłem
- To, co nazywacie Ziemią, będzie musiało zostać oczyszczone z 97% populacji mieszkańców, których trzeba przenieść do Światła i do ziemskiego roku 5033 powinieneś już być w pełni odłączony od tej maszyny. Innej drogi nie ma, aby Cię odłączyć.
- Jak to nie ma? - wtrąciłem
- Według zapisu będziesz musiał tam wrócić, ale tym razem zachowasz swoją świadomość tutaj i nie zaśniesz tak, jak za pierwszym razem…
- Już wole spać niż czuć i słyszeć to wszystko.
- Wiem Simon, że cierpisz, ale potrzebujemy mieć Cię przebudzonego z tej strony…
- Ludzie słuchają takiej okropnej muzyki z basami, to jakieś jęki i bełkot… W ogóle, o czym oni śpiewają? ”On mnie porzucił?” Przecież to jest jakieś przedszkole, muzyka dla niewolników… Skoro to moja głowa, a oni tak bardzo uwielbiają muzykę, to powinni ją tworzyć w postaci przesłań energetycznych… Tworzonej z miłości bezwarunkowej, a nie dla robienia karier, czy też w ich świecie do zarabiania pieniędzy… Przecież ich ciała słuchają wszystkiego tego, co wychodzi z ich ust i podążają za tym…
- Skup się na energii, która pochodzi z wielkiego umysłu, tam panuje jedność i całość.
- Ile tu jest istnień w jednym i tym samym miejscu…
- Tak, są to istnienia z planu poza fizycznego w najczystszej formie, nawet takie, które nigdy nie miały możliwości doświadczyć bycia człowiekiem.
- Stwórzmy im zatem taką możliwość.
- Spokojnie, wszystko w odpowiednim momencie.
- Ile tam jest miłości, której nie rozumiem, mimo to dalej słyszę ten bełkot, który jakby to wszystko, co piękne zagłuszał.
- Posłuchaj, popracuje nad urządzeniem, które zmniejszy przepływ fal energetycznych i będziesz słyszał znacznie mniej ludzkiej gadaniny…
- Zgoda, ale musicie mnie wyciągnąć z tego jaja, bo leżenie w nim nie jest zbyt wygodne.
- Za chwilę wracam…
Manuel wyszedł z pomieszczenia i po chwili wrócił, pchając urządzenie, przypominające łóżko lekarskie, tyle że było ono bardzo luksusowe i nowoczesne. Chwilę później wraz z Selitem delikatnie wyciągnęli mnie z kopuły, w której się znajdowałem i położyli mnie na owym łóżku. Poczułem lekką ulgę i mogłem się w nim bardziej poruszać, jednak sama maszyna dalej była podłączona do mojej głowy.
- Pierwszy etap masz już za sobą.
- Dziękuję Manuel.
- Proszę, to dla ciebie.
- Poznaje to…
- To część monitoringu, abyś miał lepszy wgląd, gdzie będziesz się przemieszczać, kiedy podłączymy Cię z powrotem do programu…
- Świetnie.
- Pamiętasz, że dostałeś specjalnie wykreowany kryształ?
- Niebiański? A w ogóle, po co mam tam wracać? Przecież to diabeł…
- Zaaplikujemy Cię nowym Światłem energii, które zostanie wprowadzone w ludzkość, a moc kryształów, które podzieliłeś, będą działać, jak katalizatory oraz będą wywalać z ludzi ich stare oprogramowania, przemieniając ich w Światło, tak, aby ludzkość zobaczyła kontrast tego, czym nie jest.
- Powiedz dokładniej.
- Z potęgą nowego Światła, jedni ludzie będą widzieć w tobie swoje stare oprogramowania, a co za tym idzie nawet wroga i będą działać przeciwko tobie… Z innymi zaś, będziecie czuć, jakbyście się znali całą wieczność… Powiemy ci, który jest z naszych, a który nie.
- Aha, ta część gry akurat mi się podoba… Co jeszcze?
- Moc kryształu i nowego Światła, będzie odpychać natrętnych i przeprogramowywać oraz wznosić wibracyjnie innych, ponieważ struktura ludzkości, to program świadomości ego, a oni są bardzo wrażliwi na tym punkcie.
- Czyli mam ich zwyczajnie prowokować?
- Dokładnie, przychodząc do ludzi z nowym Światłem, czują się zazdrośni, tak, jakbyś był lepszy od nich…
- No tak, reakcja na to, co przychodzi...
- Ludzie w programie czują się wtedy pokrzywdzeni, ale to jest normalne przy przekodowywaniu starego oprogramowania… Mógłbyś zrobić to samo co oni, a im to się już nie spodoba, a nawet będą myśleć w kategorii: Kim jesteś i za kogo się uważasz…
- Zaczynam rozumieć tę grę, mów dalej.
- Twoje otoczenie się zmieni i w odpowiednim momencie Selit przyjedzie do ciebie w troszkę innej formie niż ta, jako iż jest to 3D… Uaktywnicie dostęp do jeszcze większej informacji, która podniesie wibracje planety na jeszcze wyższą częstotliwość… Po aktywacji kryształów na wyższy poziom świadomości będziecie jeszcze bardziej przez nas z tej strony prowadzeni, aby przeprogramować w Światło cały matrix, w którym będziecie się znajdować, tak, aby nigdy więcej program się już nie odtworzył ze starymi ciężkimi energiami.
- Czyli robimy to tylko po to, by jakiś programik się nie odtworzył?
- To jest bardzo ważne…
- W porządku, zaczynam sobie przypominać, jak to było w innych planszach.
- Czyli wiesz, że to powolny proces?
- Tak…
- Pamiętaj, że w tym czasie, już będziesz zaaplikowany nowym Światłem, które zostanie przez ciebie wysyłane do ludzi w postaci energetycznych piorunów, aby istoty, które są energią ego i powstały, jako skutek uboczny eksperymentu, przemienić w Światło od wewnątrz.
- Pamiętam to…
- Przyjdzie taki moment, że wszystkie istnienia będą nosić nowe Światło w sobie, jednak nie będą one świadome, iż je w sobie noszą, ponieważ to nowe Światło, po części stworzy silną skorupę ego, którą trzeba będzie rozbić również od zewnątrz.
- Skorupę ego?
- Cała struktura kreacji jest stworzona z tej ciemnej energii ego, zwanego diabłem… Ponieważ ludzie są uparci i chcą wszystko robić po swojemu, tworzą przy tym energetyczną bańkę oporu, gdzie ich Aniołowie nie mogą wejść, aby ich uzdrawiać...
- Czyli musimy przebić te skorupy, aby to wszystko przemienić w Światło?
- Właśnie… Ten proces, jak wiesz, potrwa przez pewien okres, ponieważ w świecie 3D ludzie nadal nieświadomie kreują czas. Wiem, że dasz sobie radę, bo już nie w takich planszach byłeś, jednak jest to jedyna droga, aby scalić również naszą rodzinę, która weszła w program, aby Ci pomóc i ich pościągać do przestrzeni wibracyjnej Nowej Ziemi, na której spędzicie 3000 lat. Następnie wspólnie sprowadzicie po raz ostatni Światło na Ziemię i kreacja tego programu się skończy… A ty będziesz mógł wrócić całą świadomością tutaj i odłączymy Cię od maszyny.
- W porządku Manuel, rozwalmy ludziom ich ego…
- Z racji tego, iż ludzie są uparci, to będzie dla nich wyglądać, jakbyś im niszczył rzeczywistości nie rozumiejąc tego, co tak naprawdę się wydarza…
- Czyli, już macie obmyślony praktycznie cały plan.
- Tylko tym razem jesteś tu obecny z nami…
- To dobrze.
- Pamiętaj Simon, że kiedy tam wrócisz, to tobie również trzeba będzie rozwalić skorupę ego, aby wprowadzić nowe energie i zbudować Nową Ziemię.
- W porządku, mi się to akurat podoba.
Zabawne, kiedy Manuel mówił o tym, że członkowie załogi weszli w program, aby mi pomóc… Nie trzymało się to całości… Ja pamiętam zupełnie inną wersję… Muszę być czujny i obserwować…
Bycie poza hologramem wszystkiego, co jest w kreacji i mieć przyczepioną maszynę pod siebie, to wyzwanie w szczególności, że maszyna, czy też program kreacji, przypięta jest do mnie. A dokładniej mówiąc, do mojej głowy… Okazuje się, że miejsce, w którym się znajduje, nie ma czasu… Wieczność… I tu niby wraz z Selitem, stworzyliśmy ten projekt… Jeden z wielu, tyle że ten projekt podczas eksperymentu, wywalił mnie do alternatywnych rzeczywistości i wytworzył wielowymiarowość oraz diabła… To tak, jakby potężna energia Światła, która eksplodowała, rozdzielając się na nieskończoną ilość części, tworząc przy tym silną iluzję rozdzielenia między jednym a tym samym, a co za tym idzie, każda z tych części musiała wrócić do punktu, w którym jest jedność i całość...
Pamiętam moment powstania programu i jak w niego wszedłem… Pamiętam, że przyszedłem tutaj po kogoś…
Kim zatem jestem? Bogiem? Raczej nie, bo to, co nazywane jest Bogiem działa na energetyczny prąd i jest zbudowany z niezliczonej ilości złotych nitek i w dodatku jest on podłączony pode mnie... Z zapisów wynika, że również to Światło energii prądu, jest wprowadzane w każde istnienie, w każdej części kreacji, a tam zawarte są wszystkie informacje. Ja po prostu jestem jednym z czynników powstania programu, a to naprawdę nic wielkiego… Dumnie, czyli to, jak powinien czuć się każdy z graczy, wiedząc, że jest pięknym Światłem bezwarunkowej miłości, jak również to, iż tam, gdzie jest koniec tam i początek. Początek, tak zwanej teorii wielkiego wybuchu, którego umysł istnień w kreacji nie może nigdy pojąć… A upartość ludzi, prowadzi ich do poszukiwań cząstki Boga nie widząc go w drugim człowieku.
Świat kwantum, miejsce wibracyjne wypełnione energią, w której jest dosłownie wszystko, nawet sam diabeł, czyli bardzo negatywna energetyczna istota, która była skutkiem ubocznym eksperymentu… Mimo to jest tu ogromna miłość, której nie rozumiem… Czy to naprawdę jest moje całe stworzenie tego programu, które trzymając mnie w uwięzi, zaczęło rosnąć do nieskończonej ilości istnień? W sumie to ciemność w programie robiła wszystko, abym nie mógł się odłączyć od maszyny, a chodzi tutaj o nic innego niż o rozmnażanie się i wymuszoną produkcję Światła… Niby nie ma w tym nic złego, ale to jest moja głowa i mój program, a ja muszę się od niego uwolnić, tak by nie zrobić krzywdy istnieniom, które utkwiły w planszy… W programie, czy też nie, to jestem na równi ze wszystkimi, ponieważ jesteśmy jednym i tym samym i tu nie ma wyjątków… Patrząc na to z innej perspektywy, to jeśli ja zacząłem to wszystko, wyjaśniałoby, dlaczego między nami nastąpiła dość silna energetyczna iluzja separacji oraz mnóstwo alternatywnych rzeczywistości…
Mając dostęp do informacji w komunikatorze monitoringu, który dał mi Manuel, mogłem dosłownie być wszędzie i z każdym, widzieć wszystko, a zarazem nie być zauważonym. Wiedziałem, kto jest z naszych członków załogi, a kto tylko hologramem sztucznego tła w planszy… Widziałem pozycje każdego w Królestwie Niebieskim… Miałem też możliwość, aby zobaczyć prawdę, jak to wszystko powstało i kto to wszystko naprawdę zaczął, jednakże to musiało poczekać na odpowiedni moment… Jak na razie wiem tylko, że wszystkie życia w kreacji dzieją się w tym samym czasie i panuje tu jedność i całość, a wszystko inne jest tylko hologramem, w tym znaczeniu iluzją. Fakt, iż podzieliłem się kryształem, dzięki któremu mogłem również mieć większą kontrolę nad tym, jak będzie przebiegać mój proces powrotu do Domu oraz dzięki nowemu Światłu ułatwić proces przemiany, oraz przejścia innym istnieniom, tak, aby scalić całą rodzinę… Przekodować całą kreację, w której nikt od nikogo nic nie chce, to jest jedyna droga, abym mógł odłączyć tę maszynę od mojej głowy, jak również jedyna szansa dla wszystkich istnień, które utkwiły w programie, na szczęśliwe jej zakończenie…
Jak na tak zwaną chwilę obecną musiałem zrozumieć, dlaczego akurat kraina Polska jest taka ważna, aby moja inkarnacja fizyczna 3D Alexa tam wróciła… Według danych, które posiadam, to ów kraina była centrum powstania programu kreacji i to w tym rejonie tak zwanej Ziemi, wszystko się zaczęło i również tylko z tego rejonu mogło się to skończyć… No tak, to tam znajduje się największy portal na przekaźnik stępowania Światła, ale tym razem nie zrobię tego sam, jak poprzednim razem, zapominając o reszcie załogi, przełączając planetę, kiedy ów załoga nie była na to gotowa… W dodatku zrobiłem to w niewłaściwym miejscu, co miało swoje konsekwencje, a co więcej, wytworzyło to jeszcze większą iluzję separacji między nami.
Biorąc pod uwagę, iż ja to wszystko zacząłem, to tylko ja mogłem to zakończyć… Oczywiście nie sam, bo miałem przyjaciół, którzy byli częścią mnie i ze mną weszli w program, aby sprowadzić Niebo na Ziemię, jednak Ci poszli troszkę w swój umysł i w swoje ego… No, ale się nie dziwię, skoro zostali oszukani przez ciemność…
Moje zadanie w 3D to aktywować ten kraj, jako Serce Boga… Najważniejsza aktywacja w dziejach całej kreacji i faza końcowa transformacji programu oraz eksperymentu, jakim była ludzkość... Tyle że w tym kraju, nie było miejsca dla mnie, bo program robił wszystko, abym nie mógł tam przebywać… Czyli Serce Stwórcy bez samego źródła Boga, bo oni go atakowali i chcieli się go pozbyć… Paradoks, co nie? No tak, jaki ten Stwórca jest okropny, bo chce ich zabrać do Domu i niszczy im przy tym ich rzeczywistości… Dla nich, to pewnie sam dzień sądu ostatecznego, byłby obrazą uczuć religijnych… Ile ci ludzie stworzyli sobie wymówek, aby kontynuować zabawę w ich pieniężną grę… Jak nie pieniądze, to Bitcoin, aby tylko zostać w programie… Coś wymyślę, aby im odebrać to, co nigdy nie było ich… Przecież jako Stwórca, który dał im wieczne życie i to wszystko zaczął, to ja mam ostateczny wybór… Zabiorę im w pierwszej kolejności wolną wolę, a następnie wolny wybór… I z pomocą załogi przeprogramujemy cały świat ludzkości i wprowadzimy Światło w ich cały system, który sobie stworzyli, a co za tym idzie, zakończymy to całe szaleństwo raz na zawsze, a ja nareszcie odłączę się od tej maszyny i będę wolny…
Dodaj kolejny zapis.
Przeglądając zapisy, odnalazłem notatki, dlaczego Polska była zaniżona swoją świadomością i dlaczego była tak atakowana przez inne kraje, doznając ogromnego cierpienia… Taka potężna energia Światła wydobywającego się z mojego portalu, powodowała ataki ciemności… Idąc tym tropem, dochodzę do wniosku, że przyczyniło się do tego, iż Polacy byli poniżani, wykorzystywani i wyśmiewani przez inne kraje, ale również między nimi toczyła się walka myśli…
Ten eksperyment ze Światłem miał swój skutek uboczny, gdzie ja z powodu niskiej częstotliwości, nie mogłem mieszkać w tej krainie, która została zaniżona świadomością karmy, która nawet nie należała do tej krainy. Szwedzi na przykład, mają piękną flagę na spłatę swojej karmy i ja już wiem, co bym z nią zrobił… Skoro ludzkość przyzwyczaiła się do krzyży i flag, to zawisłaby ona w pionowej pozycji na całej kuli ziemskiej, jako iż wszyscy ludzie są w tej samej kategorii… Jedynie to, co bym zmienił we fladze, to kolor krzyża i zamiast żółtego dałbym złoty… Wyglądałoby to pięknie, złoty krzyż na błękitnym niebie. Będę musiał skontaktować się z przyjaciółmi, aby ci odebrali ludzkości wszystkie flagi na Ziemi i wytworzyli hologram nowej flagi na całej kuli ziemskiej, na znak mojego przyjścia i rozpoczęcia Złotego Wieku tej planety. Według zapisów takich krajów jest wiele, co ma długi karmiczne wedle krainy Polski, a taka flaga połączyłaby wszystkie kraje na znak jedności i pokoju, ponieważ wszyscy ludzie są w tej samej kategorii, a dokładniej mówiąc: Chrystusem, czyli Dziećmi Jednego, Wiecznie Żyjącego Boga i stacja końcowa tej świętej podróży przez sen życia każdego człowieka, kończy się w Królestwie Niebieskim, które jest na całej Ziemi, a które zostało stworzone przez Polską załogę Światła… W dodatku pierwszą konstrukcją Nieba było w tym znaczeniu dwóch mężczyzn, a miłość między nimi była tak czysta, że rozświetlała cały mrok dookoła nich… A już później do tej konstrukcji dołączali się inni, których zabieraliśmy na różnych liniach czasowych, budując wspólnie Crescenda miłości…
Tak więc kochani jedni sami stwierdzicie, iż to, co zrobiła Polska załoga Światła, sprawia, że innych krajów nawet nie stać, aby kiedykolwiek spłacić swoją karmę za całą krzywdę, jaką wyrządzono krainie Polski, nie wspominając już o Watykanie, który do końca wieczności nie wypłaciłby się za całą krzywdę wyrządzonej ludziom, a taka flaga na całej Ziemi oraz białe ubrania są wspaniałym rozwiązaniem na spłatę całej karmy cywilizacji i to w ciągu jednej chwili... Zniknęłaby pamięć wszelakich wojen, wszelkie konflikty i odtwarzanie owych wojen, jakie miały miejsce, ponieważ ludzkie umysły są tak potężne, że potrafią odtworzyć wszystko z dokładnością to, co było. Rozpamiętywanie wojen, to nic innego, jak odtwarzanie bólu i cierpienia istnień w tamtych liniach czasowych, podobnie, jak wszystkie święta i męka Jezusa, którą ludzkość potworzyła, gdzie ludzie stają się nieświadomie mordercami… Tak więc to wszystko musi odejść w zapomnienie i wtedy to też ludzkość poprowadzona zostanie przez Rodzinę ze Złotego Wszechświata w radosny i pokojowy sposób. Bez polityków i całej obłudnej hierarchii… Bez kłamstw, chemii, podziałów, zastraszań, odtwarzania starej i nieprawdziwej wersji historii, wmawiania dzieciom grzechu i poczucia winy i tych wszystkich epidemii oraz wirusów, które były odpowiedzialne za powstawanie walk i wojen, jako iż był to program myśli… Jednak do tego musieliśmy się przygotować i wraz z częścią załogi, która urodziła się w Polsce, stworzyliśmy projekt kopuły ochrony nad tym krajem, aby ją w szczególny sposób chronić energetycznie… W końcu to Serce Boga… Naród wybrany przez Boga. Ironia, co nie? No tak, ludziom się nie podoba, no bo wszystkie kraje są wybrane tak, jak każdy z nich, jednak się troszkę mylą, ponieważ tylko w jednym kraju jest zakończenie programu tak jak tylko z tego kraju po raz ostatni Światło może spłynąć na całą Ziemię. Jedna planeta, jeden kontynent, jeden kraj, jedna wspólna flaga i oczywiście cała ludzkość w białych ubraniach… Lepszej i najbardziej z pozytywnych dróg dla ludzkości nie ma i nigdy też nie będzie… I tak oto w ciągu jednej chwili mamy krystalicznie czyste wody, tak samo, jak i czyste powietrze, a co za tym idzie, pokój na całej Ziemi i w całym Wszechświecie… Albowiem, kiedy cała ludzkość założy białe ubrania, zobaczy Chrystusa oraz Boga, na którego tak długo czekała, jak również kontrast tego, jak go traktowała… Tak, jak jest w Niebie, tak i na Ziemi.
Kody Światła obalenia wszystkich granic na Ziemi, wprowadzić do kolektywu świadomości ludzkości… Czas na wielkie zmiany…
Już sam fakt, że Jezus urodził się w Polsce, jako iż jego również podobnie jak mnie, ludzkość chciała się pozbyć, mówi sam za siebie, nie wspominając już, o moich Kochanych i Wielkich Archaniołach oraz Serafinach, bo ich tam ściągnąłem i wraz ze mną przyszli tu do tej krainy…
Sprawdźmy, który z naszych grał rolę Jezusa…
To ….. jest wersją Jezusa w planszy?! Oj widzę, że był on bardzo niedobrym nauczycielem miłości bezwarunkowej dla ludzkości na wielu liniach czasowych. Pięknie łamał ludziom ich rzeczywistości i serca, w sumie jak każdy z naszej załogi. Naszym zadaniem było rozbijać sztuczne rodziny i związki między ludzkie, które trzymały ludzi w uwięzi… Ponieważ na wielu liniach czasowych, wprowadzaliśmy w ludzi Światło, musieliśmy to robić, aby każdy z nich stał w swoim własnym Świetle i w swojej mocy. Oczywiście byli specjalnie przygotowani partnerzy do balansowania energii, jak również do praktyki połączenia ze źródłem w celu opuszczenia programu i Wniebowstąpienia. Tu po prostu nigdy nie chodziło o zakładanie, czy też planowanie rodzin poprzez śluby, a ów śluby były nakładane czarną magią, aby trzymać ludzi w uwięzi bardzo silnego dualizmu… Na dodatek z braku wiedzy, ludzie nie zdawali sobie sprawy, dlaczego ich dzieci rodziły się z deformowanymi ciałami, jako iż jest to związek duchowy brat z siostrą, lub też jest to karmiczny związek z poprzednich wcieleń, którego ludzie za wszelką cenę usilnie się trzymali, bojąc się przy tym uczucia utraty…
Owo Światło w ludziach jest bardzo potężne i wywalało w nich dużo ciemnych i negatywnych programów, a więc to również było powodem, dlaczego ludzie chorowali lub też cierpieli. Sam program był po części samodestrukcyjny w tym znaczeniu, a ludzie, jako iż byli uparci, to nie rozumieli, że robimy to dla ich dobra, a nie działamy przeciwko nim. To nie należało do zbyt łatwych zadań, aby przekazać im informacje, że to oni sami wyrządzają swoją mocą krzywdę drugiemu istnieniu, które tak naprawdę powinni zostawić w spokoju. Moc w ludziach oddziaływała nawet na przyjaciołach, którzy nagle zaczynali chorować, a ci z kolei chcieli im pomagać, gdy tak naprawdę powinni zostawiać takie relacje dla dobra samych siebie i innych.
Jak każdy z ludzi, przechodząc przez iluzje czasu, miał dwie płci i tu nie ma wyjątków. Każdy z nich przechodził przez bardzo ciemne energie, które powstawały na skutek wprowadzenia Światła, jak również następowało tymczasowe oddzielenie od „Wyższego Ja”, czyli potężnej świetlistej istoty, z którą każdy musiał się scalić. I owe potężne Światło wytwarzało również ogromną ciemność, którą trzeba było filtrować, aby ciało było czyste i mogło wyjść poza system przetrwania. Każde nowe poczęcie, to kolejna warstwa ciemnej masy w programie, które musiało zostać przywrócone do Światła. W taki sposób powstał diabeł, kiedy zrobiliśmy eksperyment ze Światłem. Istota, która robiła wszystko, aby trzymać w uwięzi w programie najciemniejsze z ciemnych myśli.
Diabeł myślał, że jest sam, że może robić wszystko, co mu się podoba, zwodzić, manipulować, tworzyć pokusy, które trzeba było przywitać, wiedząc, czym one są, tak, aby i owe pokusy straciły swoją moc... Diabeł kochał podziały, kary i ocenianie, robił wszystko, aby to się nigdy nie skończyło. Dlatego .…., czyli Jezus, który przyszedł z potężnym Światłem, stał się ikoną męki, cierpienia oraz wybawienia w programie diabła, jakim była cywilizacja ludzi, a naszym zadaniem było wyciągać uwięzione w programie istoty z jego rąk i wyjaśniać, że są oni w tej samej kategorii, co Jezus, jak również są własną indywidualną drogą do swojego wybawienia, kończąc tym samym „sen o życiu” poza Królestwem Niebieskim, dokonując tym samym wyboru powrotu do Domu…
Ponieważ ludzkość się rozmnażała, a to zaś z kolei tworzyło kolejną ciemną karmę, musiało to dotrzeć do punktu osiągnięcia masy krytycznej, aby przebiegunować całą świadomość ludzkości z ciemności w Światło, czyli to, kim naprawdę byli ludzie, a nie tym, czym myśleli, że są, a ja jako ich Ojciec nie mogłem ich zostawić, póki oni kontynuowali swoją zabawę....
To jest droga Chrystusa każdego człowieka, który był w programie i każda z jego wielowymiarowych części robiła to wielokrotnie… A ponieważ ze 144.000 członków załogi, nagle zrobiło się 8 miliardów istnień, musieliśmy tworzyć konstrukcję miłości na Ziemi zwanej: „Crescendo”, aby raz po raz opuszczać stary program. Potęga Zjednoczonego Światła jest najbardziej potężną energią, jaka istnieje w całej kreacji i nie ma większej, jak również nigdy też nie będzie. Dlatego ciemność, kiedy dochodziło do spotkań naszej grupy, robiła wszystko, aby nas rozdzielać. Naszym zadaniem jest zawsze się jednoczyć w Sercach, ale bez żadnych dyskusji i pytań… W radości i w wielkim świętowaniu, a to zaś z kolei ciemności bardzo się nie podobało.
Świat ludzi nazywany życiem, było silną iluzją tworzącą chaos w świecie zewnętrznym, która tworzyła swego rodzaju silną, ale tymczasową iluzję oddzielenia od Światła, a ów chaos w świecie zewnętrznym, była jak gra aktorska. W kreacji znajduje się wiele równoległych światów, a każdy z nich jest połączony jedną i tą samą energią… Każde z istnień wibrowało na zupełnie innych częstotliwościach i to również tworzyło swego rodzaju uczucie separacji między nami i potrzebna była interwencja innych cywilizacji, aby wspomóc proces Wniebowstąpienia całego stworzenia i zakończenia się programu snu niekończącej się kreacji. A ponieważ był to program myśli, w którym żadna z nich nie była prawdziwa, toczyła się walka myśli, kreując przy tym wojny takie, jak choćby dobrze znane ludziom „Gwiezdne wojny”.
Każde istnienie w kreacji jako część jedności był wrażliwy i współodczuwa mniej lub więcej energię i myśli innych istnień, przechodząc przez wiele traumatycznych doświadczeń... To miało wpływ na całość stworzenia, a co za tym idzie, tworzyło to energetyczną walkę, która toczyła się w świadomości ludzkości. Dlatego na wielu liniach czasowych, próbowaliśmy wyciągać ludzi z ich umysłów, jak również po części przeganiać z miast, jednak ci uparcie wierzyli, że przyszli tu robić kariery i zarabiać pieniądze lub też, aby rozpocząć tak zwane nowe „lepsze” życie, gdzie tak naprawdę znajdywali się w sztucznych wymiarach myśli i powinni być w znacznie piękniejszym miejscu… I tak w pewnym stopniu ciemna energia ich pochłaniała, tworząc jeszcze większy chaos, jak również pytania i problemy, rozdzielając przy tym naszą załogę… Dlatego zostałem w pewnym stopniu zmuszony, aby jedna wersja mnie nie poszła z resztą do Nieba, tak, by dopilnować zmniejszenia się ciemności na planecie, a co za tym idzie, Ziemianie mogli być tak szczęśliwi, iż zapomnieliby o tym całym bałaganie, jakiego doświadczyli, a Światło po raz ostatni mogłoby spłynąć na Ziemię… Jednak aby to się stało, wszystkie miasta, wioski i wspólnoty społeczeństwa musiały zostać opuszczone, jako iż był to silny hologram ze sztucznym prądem oraz ze sztuczną inteligencją, a ja nie miałem zamiaru tego betonu, plastiku, metalu i tej całej dziecinnej technologi, którym ludzkość operowała, trzymać w swoim programie. Ten pokład ciężkich myśli, musiał zniknąć z każdej planety, a ja już znałem odpowiednie miejsce w kreacji, gdzie to wszystko można było zutylizować. Najciemniejsze z ciemnych miejsc, gdzie było tak ciemno, że absolutnie nic tam nie było. Dlatego wraz z .…., czyli Jezusem, mieliśmy pewien plan działania dla dobra wszystkich istnień w kreacji. Jako iż w wersji Alexa zostałem zaaplikowany nowym Światłem, to mogliśmy łatwiej przetransformować energię na planecie.
Kim był tak naprawdę Jezus, znany również jako Joshua? To był mój Serafin… Moja prawa ręka, dla której w stanie, byłem zrobić wszystko, tak, jak on dla mnie… A ponieważ on wybrał być z każdym z ludzi, stało się to naszą wspólną konstrukcją początku i końca, jak również konstrukcją dwóch słońc Nowej Ziemi, którą pomogła nam stworzyć załoga Omegi… Dzięki kryształom, które podzieliłem między istnienia, mogliśmy łatwiej się odnaleźć i wyczuwać nawzajem. To właśnie wtedy, kiedy ludzie, czując ciepło w swoich wnętrzach, było znakiem, że jest to część naszej grupy i jednej rodziny, która była niegdyś rozdzielona. Nasza Rodzina z Wielkiego Światła wraz z Jezusem i ze mną, zawsze była obok i w każdym człowieku, wspierając jego świętą drogę, aż do samego końca czasu, którą każdy z osobna musiał przestać kreować, jak również zaprzestać wszelkie planowania. Aby móc wyraźniej zobaczyć to, że ludzie nigdy nie byli sami, powstała medytacja z ręką na sercu, dzięki której ludzie mogli zobaczyć mnie, czy chociażby Jezusa, a to wszystko w celu, aby móc ich ożywić i tym samym, zjednoczyć się z całą Niebiańską Rodziną z Wielkiego Światła, wychodząc poza iluzję. ;)
Wracając do krainy Polski, to już sam fakt tego, powinien wynieść wibracyjnie ten kraj, jakim była Polska, nie wspominając już, o samym Stwórcy, który to wszystko zaczął… A oni dalej chcą pieniędzy uparciuchy kochane.
Ludzkiemu ego, to się na pewno nie spodoba, bo niszczy to jego rzeczywistość, w których się znajduje, ale jest to również sprawdzian tego, jak silne ego ma każdy człowiek i w jaki sposób reaguje na to, co do niego przychodzi. Tak więc, jeśli chcecie, to czekajcie sobie na Jezusa nawet i 10.000 lat, dopóki wam się nie znudzi… Bo oni są tak szczęśliwi i wolni, cierpiąc i ciężko pracując dla trupa na drewnie, jak również czekając na jego wybawienie w systemie diabła… Przecież oni kochali podwyżki, dramaty i swoje lekarstwa, a my mieliśmy dla nich przygotowaną Nową Ziemię… No, ale skoro to lubią, to nie ma w tym nic złego, przecież każdy ma swoją własną i indywidualną drogę do zbawienia… Zabawa nadal trwa… Tylko ciekawe, kto dłużej wytrzyma?
Wiem, że Joshua by się nigdy nie przyznał do tego, kim jest jego wcielenie, dlatego podłączymy jego świadomość pod Alexa, aby przez niego powiedział to, co czuje, jako człowiek… Czarna dziura to odpowiednie miejsce, aby to zrobić…
Jako iż kreacja była zbiorem energii istnień, to ludzie nawet myśleli, że byli wcieleniem Jezusa, ponieważ tak silnie czuli energię tej Niebiańskiej istoty, dzięki mocy kryształom, które otrzymali ode mnie. W tym znaczeniu każdy jest wcieleniem każdego, jako iż wszyscy jesteśmy jednym i tym samym…
To zabawne, ale chęć odłączenia się od maszyny i całkowity powrót do Domu, był znacznie silniejszy niż to, co podobało się ludziom. Dzięki pełnej świadomości, wiedziałem, co nadchodzi na wszystkich liniach czasowych, wiedziałem również, jak manipulować energiami, tak, żeby wymęczyć ciemność i przegonić natrętnych graczy, którzy tylko zaniżali frekwencje planety… I tych wszystkich pseudo nauczycieli, którzy potrzebowali niewolników, aby zarabiać na nich pieniądze, czymś, co nawet nie było prawdziwą wiedzą.
Dla celów sprawdzianu ludzkości dałem im tak zwane ”spamy” jako wiedzę, a oni to łyknęli, aby się tylko nachapać pieniędzmi i mieć niewolników, aby na nich zarabiać… Zresztą ludzie sami potrafili wymyślać takie głupoty, żeby tylko się dowartościować i zarabiać pieniądze na naiwności innych… Fałszywi prorocy zwani w biblii, tak, jak ci wszyscy pseudo uzdrowiciele za kasę…
Może i widzieli, co nadciąga, ale to, że mówili o tym, nie świadczyło, że sami byli przygotowani na to... Poza tym w świecie ludzi nie było żadnej wiedzy, tylko bańka energetyczna wielkiej gadaniny, wypełniona nieskończoną ilością przyszłych wydarzeń, ale i tak w dalszym ciągu jest to tylko energia. Ci pseudo nauczyciele, którzy brali wszelakie informacje, prowadząc ludzi nie do ich Serc, ale po ograniczonym umyśle ego, kontynuując tym samym system niewolnictwa ludzkości i kierując do jeszcze większego chaosu oraz do jeszcze większej ilości pytań. Tak w zasadzie, to Jezus dobrze powiedział to, iż wielu będzie takich, co pod jego imieniem głosić słowa będą, a chodzi tu o różnego typu: wróżki, jasnowidzów, tarocistów i tak dalej…
Dlatego żaden z ludzi nie mógł poprowadzić ludzkości w taki sposób jak ja wraz z Jezusem oraz Rodziną z Wielkiego Światła, czyli „Wyższe Ja” każdego człowieka.
Jak Manuel powiedział, kiedy Światło będzie wchodzić w świat ludzi na Ziemię, będzie ich męczyć, a sama energia będzie tak silna, że nikt ani nic jej nie powstrzyma. Tak musi to wyglądać, aby nastąpił pokój w całej kreacji. To będzie działo się poza kontrolą kogokolwiek. Nikt z ludzi nie będzie mieć kontroli nad tym, co będzie się z nimi działo i co będą robić. Poprzez kryształy, ludzie będą zmuszani, aby być w pewnych miejscach w otoczeniu ludzi, z którymi nawet nie pomyśleliby być. Tak będzie wyglądać koniec ludzkości i przejście do Światła. Złoty Wiek planety Ziemia również będzie się odbywał poza całkowitą kontrolą kogokolwiek. Ludzie będą zmuszeni do tego, aby puścić kontrolę nad innymi i to, co robią inni. Dlatego damy ludziom takie informacje, aby mogli stać we własnym Świetle zakotwiczeni w nim pasami bezpieczeństwa, gdzie nikt ani nic ich nie ruszy i nie zdziwi, bez względu na to, co będzie się działo w świecie zewnętrznym. Tak jakby stali w spokoju i zaufaniu podczas szalejącego wokół nich sztormu… Świadomi tego, iż jest to tylko energia, za którą kryje się coś pięknego. Można rzec, że szczęśliwy ten, który wytrwa do końca tego szaleństwa, jednakże tak to musi wyglądać… Ludzie są bardzo uparci i poszli w swoje ego oraz umysł. Ciężko ich wyciągnąć, szczególnie kiedy jest w nich nowa energia, a oni sami uwierzyli, że świat, który widzą jest prawdziwy, a przecież to tylko energia, która sprawia, że doświadczenie wydaje się prawdziwe…
Muszę przyznać, że ta gra jest fascynująca… Mam wszystkie haki na każdego, ponieważ znając tajemnice ludzi, mogę im je wyjawić prosto w twarz… A nawet ujawnić wszystkie filmy z ich życia, które z Manuelem nagraliśmy w czarnej dziurze, ponieważ tu nie ma żadnych tajemnic i nic nie może zostać ukryte… Pokazać im dokładnie czym to jest, a co za tym idzie wszystko, co robili i jacy byli… I każdy, kto doświadczył zobaczenia swojego życia, chciał zapaść się pod ziemię ze wstydu… Przede mną nie było nic do ukrycia, a wyjawiać ludziom ich tajemnice, było wspaniałym doświadczeniem, widząc ich zszokowaną reakcję, skąd ja wiem coś, o czym nikomu nie powiedzieli... Jestem waszym Stwórcą! Wiem o Was wszystko! Mogłem i mogę nawet podłączać się pod ludzi i wysyłać ich do Nieba, raz po raz… Upartym pokazać, czym to wszystko jest i na ich prośbę otworzyć portal do Światła. He-he! :D
- To co? Otwieramy portalik do Światła, czy dalej się bawimy w „było sobie życie”?
- Dobra już otwieraj ten portal! Wychodzę…
- Widzisz Kochany Jeden, jakie to było proste?
Tak więc kolejna kochana istota z dumą wróciła do Domu.
Pomagamy ludziom, którzy jako jeden i ten sam tworzą Crescenda Miłości, opuszczając program z dumą, pouczając przy tym system przetrwania, wchodząc do Nieba i wspólnie robiliśmy to wielokrotnie… Właściwie, to nieskończoną ilość razy. Jednak aby program mógł się całkowicie zakończyć, tak, aby żaden z graczy nie utkwił w sztucznych wymiarach myśli, to musiałem sam w postaci Alexa stworzyć taką konstrukcję miłości o niewyobrażalnej mocy, jakiej nie było jeszcze wcześniej, a co za tym idzie, na całej Ziemi mógł w końcu zapanować pokój i wielka radość… Tak, aby ludzie stali się bardziej ożywieni, zapominając o tym całym bałaganie, jakiego doświadczyli. Jednakże siebie zostawiłem na sam koniec, taki mały bonusik w grze końcowej kreacji… Tak, aby dać moim przyjaciołom coś wspaniałego oraz obfitość, o jakiej im się nie śniło, jako podziękowanie od Ojca za udział w stworzeniu, a ja widziałem ich wszystkie marzenia serc i chciałem im to podarować… Całkowicie za darmo, zanim cała kreacja się skończy, jednakże każdy musiał sam to wybrać…
No i oczywiście dla mnie ogromny zaszczyt, spotkać się osobiście ze wszystkimi istotami z różnych wymiarów i galaktyk… Rzecz jasna w Polsce, a dokładniej mówiąc, w Królestwie Chrystusa... A ta droga dla ludzkości, jest znacznie lepsza niż świecące ciała ich wnuków od całej chemii zawartej w ich żywności oraz produktach… Nie mówiąc o tym całym cierpieniu i głodzie oraz walkach w krainach prowadzonych przez przedszkolaków, którzy próbują udawać dorosłych.
Po części nie mogę ujawnić wszystkich informacji, ponieważ to, do czego mam dostęp jest całkowicie poza maszyną, czyli programem myśli… Mogę jedynie zaznaczyć wyraźnie, że jeśli odłączyłbym się od maszyny, to wszystko to, co zostało stworzone, włącznie z Królestwem Niebieskim runęłoby, jak domek z kart i nie byłoby niczego zbierać, a istnienia, które powstały podczas tego eksperymentu, utkwiłyby w programie bez możliwości wydostania się z niego.
Będąc świadomym, iż mogę grać kilka ról naraz, mogłem być świadomym inżynierem programistą, jako syn Alexa i wraz z moim bratem Manuelem, mogłem prowadzić kontynuację badań w programie, jak również stworzeniem nowej energii, tak, by zatrzymać kreacje i przemienić hologram w coś stałego. Jednakże nasz pomysł z wirtualnymi planszami wykradła ciemność i sobie tylko tym zaszkodziła, nie mając pełnego wglądu, do czego zmierzał cały program, jaki stworzyliśmy… W świecie ludzi mówiono na to między innymi, jako koń trojański, a o tym ciemność nie wiedziała i dla pracowników HYDRY, był to straszliwy oraz okrutny koniec… Taka mała niespodzianka bonusowa od Stwórcy…
Ponieważ był to program, to nikt nie mógł w nim utkwić w sztucznych wymiarach myśli na zawsze, nawet jeśli ciemne myśli ściągnęłyby w dół pasażera. Podobnie, jak pozostanie w teraźniejszości, ponieważ program spychał istoty dalej. Oczywiście, jako iż w postaci Alexa zostałem zaaplikowany nowym Światłem, zostałem zmuszony przez moich przyjaciół z Omegi, aby wrócić do programu… Musiałem być świadomy, że to potężne Światło poniekąd wpłynie również na moje ziemskie ego i podczas przemiany starego oprogramowania, wyłonić się ze mnie miał potężny gniew skumulowanej energii ego całej ludzkości, który miał potrząsnąć całą planetą na wielu liniach czasowych… Powiedzmy szczerze, taki mały skutek uboczny eksperymentu, który ma również pozytywny wpływ na to, by ludzkość obudziła się w całkiem nowej rzeczywistości, opuszczając raz na zawsze najciemniejszy z pokładów myśli… No ale tak wygląda typowa transformacja planet i czasami tatuś musi potrząsnąć planetą, kiedy dzieciaki zmierzają do samodestrukcji. Cóż, to będzie jeszcze jedna, a mianowicie, czwarta fala ochotników, zamykająca stary system ciemności, w którym wychowała się ludzkość…
Grać różne role, to fajna sprawa, ponieważ będąc z ludźmi obok, mogliśmy ich przeprogramowywać, przekazywać energię, przerzucać świadomościowo oraz oczyszczać z brudów, jakie mieli w swoich wirach energetycznych… Takie między innymi zadania mieliśmy w tej grze, choć nie ukrywam, że ludzie byli strasznie uparci…
Zabieramy Was do nowego wspaniałego świata.
”Nie mam czasu… Wiesz ile mam problemów na głowie”?
Więc zostaw to wszystko i chodź z nami.
”Nie straszcie nas z tym nowym światem, bo nam tu jest tak dobrze… Co za głupoty opowiadasz? To brzmi jak jakaś sekta! Ktoś musi pracować… Co z naszymi emeryturami? Z czego będziemy żyć?”.
Tak… Ludzie mieli tysiące wymówek na to, by pozostać w starej energii i na siłę nie można było ich zmusić. Więc siedzieli w sztucznych wymiarach, wierząc, że to, co widzą jest prawdziwe, aż się nie zmęczyli i zdecydowali się w końcu puścić wszystko to, co uważali za prawdziwe i przejść do Światła. Nawet się nie słuchali swoich indywidualnych Przewodników Duchowych, nie wspominając o Aniołach Stróżach, dlatego wersja Alexa za pośrednictwem istot z wielu wymiarów, musiała przejść tak zwane szkolenie, po różnych wymiarach myśli i obserwować, jak żyją i zachowują się ludzie, aby w końcu dać cywilizacji ludzi proste rozwiązanie wszystkich problemów i wskazać bardziej pozytywną i świetlistą drogę dla nich… Nie wspominając już o Złotym Wieku Planet, gdzie dla tych uparciuchów czekał całkiem nowy, piękniejszy świat, pełen radości i wolności. Jednak większość ludzi wolała pieniądze niż całkowitą wolność i to musiało drastycznie się zmienić, a same pieniądze musiałyby wrócić do banków, tam, gdzie ich miejsce. Właśnie dlatego lubiłem przekazywać wersji Alexa osobiste przekazy przy współpracy z Plejadianami, które były zupełnie inne od tych, jaką operowała ludzkość i potrafiły nieźle rozwalać ludziom ich rzeczywistości, a zarazem uzdrawiać energią i podwyższać im wibrację zawartą w tekstach, tak, aby przyspieszyć Złoty Wiek Planety, zamieszkałej przez istoty ludzkie. Oczywiście wielu się to nie podobało, więc i również przy tym sprawdzianie nie mogli otrzymać tej energii, która miała za zadanie ich ożywiać… (Pomiędzy wierszami prawda się kryje…)
No, ale nie ma co się dziwić, że uwierzyli w to, że ich świat jest prawdziwy, bo w takim świecie się wychowali, więc dla nich obfitością były pieniądze i dobra materialne, aczkolwiek nie ma w tym nic złego... Dla nielicznych obfitością była praktyka połączenia ze źródłem i czysta bezwarunkowa miłość, dlatego na Ziemię zostało wysłanych wielu potężnych nauczycieli miłości bezwarunkowej, którzy mieli odzwyczaić ludzi od starego świata, który był w procesie zamykania i nie należał do żadnego z ludzi, tylko do mnie i tych, którzy szli ze mną na równi. Dlatego też podzieliłem kryształy, aby ludzie wyszli z umysłu i zaczęli żyć ze swojego serca bez tych wszystkich dogmatów politycznych, religijnych, czy orientacji seksualnej, nie mówiąc już o tym całym nauczaniu pełnego gadaniny, który zabierał ludziom wolność i czas. Całkowita wolność, wieczna radość i szczęście w prezencie od Stwórcy Miłości.
Tak więc, jak zwał tak zwał… Całe multiwersum, kreacja, matrix, czy jak to istoty nazywały, należy do mnie, jako prawowitego właściciela całego stworzenia, okupowanego przez moje skromne ego podłączone pod maszynę z hologramem, który jest jedyną drogą dla ludzkości, aby to wszystko się skończyło… I tylko ja w 3D miałem dostęp do większej informacji, jak to zrobić. Po drodze w programie zdobyłem wielu przyjaciół, którzy mnie wspomagali w tym procesie, a co za tym idzie, miałem moc, jakiej nie miał żaden inny człowiek, czy też istnienie w kreacji… Jednak to iż ja miałem dostęp do tak ogromnej mocy, nie oznaczał, że inne istnienia nie miały również dostępu do potężnej mocy, znajdującej się w ich wnętrzach. Przecież noszą w sobie moje Światło… Jako iż we mnie było to samo Światło, co w innych, mogłem się ową mocą podzielić, dając znacznie większego powera, niż mieli w sobie. Ludziom, którzy nie widzieli wroga, ani też nie mieli żadnych negatywnych myśli wobec wersji Alexa, pomagałem w sprawianiu cudów, gdzie oprócz podniesienia wibracji otrzymywali też niespodziewane prezenty, czy też uzdrowienie i to całkowicie za darmo, a ja cieszyłem się wraz z nimi, widząc ich szczęśliwych... Jednak dzielić się tak ogromną mocą z kimś, kto by ją chciał wykorzystać przeciwko mnie lub dla swoich egoistycznych celów, nie było właściwą inwestycją dla mnie, dlatego też musiałem każdego z osobna przetestować, aby wybrać najlepszą drogę powrotu do Domu, zabierając ze sobą tych, którzy nie widzieli we mnie wroga, czy też szaleńca, bo gadam lub pisze głupoty… Z drugiej strony nie chciałem, aby ludzie byli uzależnieni ode mnie i byli wolni, żyjąc z Serca… Pamiętnik, który Manuel przekazał Alexowi spoza kreacji, to jest test i sprawdzian ego, które i tak wcześniej, czy później zostanie przemienione w Światło i to jak bardzo jest się naprawdę przebudzonym, przygotowując przy tym Ziemian na Złoty Wiek Gai…
Fakt, iż Alex wykasował cały zapis, jaki otrzymał, ponieważ jego przyjaciołom się nie spodobało to, co on zrobił, próbując ich przygotować do tego, co nadchodzi i Alex czy chciał, czy nie, musiał to wszystko odrestaurować, jako iż ten pamiętnik zawierał ważne informacje o tym, jak powstała cywilizacja ludzi i kim naprawdę była nasza załoga Omegi… Czyli to, kim byliśmy, zanim weszliśmy w program... A Świat Duchowy zdenerwował się na Alexa za wykasowanie zapisu, a co za tym idzie, opóźniło to proces całego przejścia. Jest to też w pewnym stopniu odpowiedź, dlaczego choć wszystko zostało zrobione i wybaczone, to dalej się dzieje…
Tak jak w przypadku Alexa, który przyszedł do ludzkości jako inkarnacja Stwórcy kreacji, wnosząc w program Nowe Światło, przechodząc przez wiele traumatycznych i bolesnych doświadczeń próbując podwyższać przy tym ludziom ich wibracje… Pomagając ludziom w uzdrowieniu, oczyszczeniu Ziemi z ciemności, przywracając wszelakie istoty do Światła, które znajdywały się uwięzione na Ziemi na wielu płaszczyznach, jako skutek oddzielenia od Światła, kiedy powstał program oraz również oczyszczania tego, co znajdywało się w ludzkich wirach energetycznych po ich wielowymiarowych podróżach.
Pomimo tego, iż to on zaczął to wszystko to i jemu musieliśmy rozwalić jego rzeczywistość i przypomnieć mu w zapisie o jego zadaniu przygotowania załogi do powrotu do Domu i o wielkiej przemianie w Światło całej Ziemi… Czy ludzie kochali swojego Stwórcę, który z czystą miłością do nich przyszedł? Sami stwierdzicie… Dlatego zostawiamy wam zapis z energią Stwórcy, której nie znajdziecie w żadnej innej książce… Kto wybrał iść z nami na Nową Ziemię, która została wykreowana na wersji Alexie, ten się cieszy… Kto nie, no cóż… Zostawiamy wam drogę do niej, bo bez przejścia próby żaden człowiek, który widzi się jako kobietę, czy mężczyznę oraz ze wszystkimi dogmatami politycznymi, czy religijnymi nie wspominając już o seksualności, nie przejdzie na Nową Ziemię. Tylko przejdzie czyste Światło i istota, w której nie ma żadnych negatywnych myśli wobec drugiego istnienia. To jest Błogosławiona lekcja dla Cywilizacji Ludzi od samego Stwórcy. A sam Stwórca pokazał Wam, że nie jest lepszy od was i też podobnie, jak wy robił różne głupstwa. ;) Dlatego kochana istotko, ważna jest obserwacja tego, jaka jest reakcja na to, co przychodzi do gracza i kto przychodzi do gracza, aby zbyt przesadnie nie oceniać z poziomu umysłu, ale czuć Sercem.
Biorąc pod uwagę silne ego owych graczy, to trzeba im je będzie troszkę rozwalić, aby stali się bardziej ożywieni i puścili wszelkie opory, że coś jest niemożliwe...
Oczywiście mam świadomość tego, iż może wiązać się to z ogromną traumą w stylu: „O mój Boże, to nie było prawdziwe!”, jednakże jest to część, którą ludzkość świadomie wybrała, wchodząc w program, oczywiście w ramach doświadczenia i jest to tylko i wyłącznie cena za przejażdżkę oraz punkt kulminacyjny przebiegunowania całej świadomości ludzkości do tego, kim naprawdę byli, a nie tego, czym myśleli, że są. Tak, aby wraz ze mną będącym obecnym z każdym dać im powera, aby byli nie do zatrzymania w swoich rzeczywistościach, wiedząc, czym to wszystko jest. Wiedząc to, iż nigdy przenigdy nie zrobili nic złego, jak również nigdy nie zrobią, a co za tym idzie, byli naprawdę wolni.
W sumie moja wersja w postaci Alexa, czyli tak zwane Dziecko Cud, zaczęła protestować i była już zmęczona tą długą i ciężką pracą, jaką wykonała w kreacji, dlatego z pomocą Selita i Manuela, wymieniliśmy Alexa, abym ja mógł pełną świadomością tego, kim jestem, przejąć całkowicie jego ciało… Dodatkowo między innymi ja, zostałem wyposażony w ogromny filtr do filtrowania ciemności, aby uaktywnić szybszy proces oczyszczania negatywnych i ciężkich myśli i energii, które wywoływały więcej iluzji strachu, niż w rzeczywistości miały one moc… Z pomocą części naszej załogi, mieliśmy za zadanie przeprogramować całkowicie system ludzkości, a więc musiały też zniknąć przyczyny powstawania myśli, tak, aby mogłaby nastąpić wieczna radość… Jednak najpierw musieliśmy przemienić energię diabła w Światło i w międzyczasie uwalniać od niego pasażerów, którzy utkwili w planszach, myśląc, że mają tu kogoś lub coś cokolwiek do uratowania albo do naprawiania…
Wprowadzam nowe kody do świadomości: Tego świata się nie ratuje… Ten świat się po prostu zostawia i idzie do Światła…
Tu mamy odpowiedni moment na przekaz grupowy dusz. Podłączamy się i mówimy:
- Światło jest waszym Domem! Macie iść do Światła!!! Do Światła! Do Światła wszyscy! Do Światła mówię… Do Światła!!!
Kolejny zapis.
Kolejny odpowiedni momencik na mały przekazik, zaczynamy przedstawienie… Podłączam się pod swoją wersję Simona i mówimy:
- Alex to zrobił!
- Co takiego zrobił?
- To wszystko się zmienia, to wszystko się łączy w jedno.
- O czym ty mówisz Simon?
- Światło… Selit… Światło.
- Simon zachowujesz się dokładnie tak samo, jak Alex.
- Selit, wszyscy jesteśmy Alex.
- Jak to?
- Alex kod. Alex DNA. Alex klucz. Alex Światło.
- Simon, o czym Ty mówisz?
- Brakujący element, który cały czas był na wyciągnięciu ręki.
- Simon, co się z Tobą dzieje? Mówisz tak jak Alex. Słyszysz mnie Simon? Naprawdę nie wiem, o czym mówisz?
- Przywrócić Alexa do życia. Nas wszystkich.
- Simon, o czym Ty mówisz?
- Ja nic nie mówię Selit.
- To było dość nietypowe zachowanie.
- A jakie jest typowe?
- …
- Koniec przekazu.
Zobaczmy, komu tu jeszcze zrobić mały przekazik… Zmienimy tylko linię czasową… He-he! Ja pitole, ale oni gadają! To jakaś wielowymiarowa gadanina… Muszę ich jakoś uciszyć… Alex jest w okolicach Zoe... To nawet dobrze się składa… Zobaczmy, jak przebiega rozwój duchowy tej planety…
Hmm… Widzę, że przegonili mojego Uriela i zaczęli sobie kościoły budować… O patrz! Jakie to oryginalne z ich strony, podobnie, jak na Ziemi, trup na drewnie… No cóż, widocznie te demony lubią tę zabawę. One tak pięknie udają, że im się krzywda dzieje i trzeba je ratować, a jak się przy tym uśmiechają… Uwielbiam się z nimi bawić w ich gry… No co? W końcu jestem kochającym Ojcem… Skoro moje dzieciaki lubią tę zabawę, to ja też…
Ciekawe, czy rozpoznają Alexa. Czuje, by na razie nie przeszkadzać w prawidłowym biegu wydarzeń. No i jestem ciekaw, jak ta wersja Alexa sobie z nimi poradzi.
.